piątek, 2 września 2011

lądowanie

Nie da się ukryć, że minął rok. Co za szczęście, zakończony pobytem znowu w Wisełce. To miejsce, które wskaże tylko wrażliwy GPS, pośrodku lasu, co szumi, szumi, a korony sosen czeszą obłoki.

Turnus spędzony w nowym składzie. Znowu cała śmietanka Bożych skarbów, zebranych w jednym miejscu i o jednym czasie.

Miałam nie podejmować próby zapraszania do tworzenie wspólnego bloga, ale znalazłam kilka palących powodów, by jednak spróbować:

Po pierwsze, lądujemy w rzeczywistości twardej, w społeczności konsumentów, współzawodników i narzekaczy. Wspólna witryna może nam przypominać, że światełka świecą wśród nas, a naszym wyschniętym z pragnienia środowiskom możemy nieść Dobrą Nowinę o Bożej miłości.

Po drugie, myślimy w Andrzejem, że spotkaliśmy tak wielu cudownych ludzi, że fajnie byłoby pozostać w kontakcie.

Po trzecie, w kwestii blogów i ich zakładania na przestrzeni lat osiągnęłam już pewną biegłość - więc mogę służyć pomocą techniczną.

Zapraszam do współtworzenia, każdy może, jeśli ma tylko ochotę:)

Z modlitwą,

Małgosia R.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz