poniedziałek, 19 września 2011

closer

Nie myślcie, że się nie martwię, czy przewrót kopernikański idzie w dobrym kierunku. Żyjemy w czasach pragmatycznych, kiedy to uczuleni jesteśmy w temacie dobrego zagospodarowania czasu, szkoleni w zakresie time managementu, by nic się nie zmarnowało. Wymagają od nas wydajności. Stąd tracąc czas na Słowo, można się zastanawiać, czy to aby nie już dewocja, bo mogłaby pranie powiesić czy skończyć wreszcie to tłumaczenie, nad którym deadline zawisł zanim klient przesłał je w ogóle do przełożenia z polskiego na nasze.

Ale nie. Gdy tak ze świtem otwieram oczy i Słowa szukam, tego jednego jestem coraz bardziej pewna. Jeśli pozwolę Panu być blisko, jeśli zrobię miejsce dla Jego obecności, odnajdę w Nim wszystkich, których Mu powierzyłam. Odnajdę Męża, dzieci, a nawet fryzjerkę, co mnie dziś strzygła, i zleceniodawców. Wszyscy zostaną mi zwróceni, wszyscy pełni blasku, wszyscy przez Niego umiłowani.

I wierzę, że mnie także On im odda. Po Bożym liftingu, trochę z wiatrem we włosach (ostrzyżonych:), trochę z blaskiem w oku, z siłami witalnymi nie wiadomo skąd.

Za darmo.

4 komentarze:

  1. rewelacyjnie się to czyta...
    przy okazji - jako nawrócony::)), nie sądziłem, że
    mam tyle pogody ducha i łagodności - na zdjęciu przynajmniej..to pewnie ten strój wprowadził mnie w nastrój;;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się:)
    A tak w ogóle, to byliście cudownie pogodnymi sąsiadami! Pozdrawiamy - M&AR

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również pozdrawiam i serdecznie ściskam w myślach i wspominam w modlitwie i Szanowną Autorkę z Rodziną, i AiPZ, i M&AR i ... Marta Z.

    OdpowiedzUsuń
  4. No się już całkiem tęsknie zrobiło:) Idę także wspominać w modlitwie, to spotkamy się w połowie drogi.

    OdpowiedzUsuń