Kochana Wisienko, Wisienko najukochańsza.
Też miałam takiego anioła jak Ty, ale okazało się, że to był anioł nie z tej strony mocy.
Odkryłam za to, że mam drugiego, który jest mi życzliwy i może bronić przed tamtym, co nie jest. Ostatnio nam się trochę nie układało, wydało mi się bowiem, że to niemożliwe, że towarzyszył mi przez całe życie. W pewnych momentach z pewnością uciekał, a jeszcze gorzej, jeśli zostawał. Przedwczoraj myjąc zęby na wannie przysiadłam i pomyślałam, że on też mógłby obok mnie przysiąść. I powiedzieć mi, że bez względu na wszystko, jest i będzie, i nic nie sprawi, że przestanie mu na mnie zależeć. I mógłby jeszcze powiedzieć: "dasz radę. Damy radę". Do mnie myjącej zęby u progu nowego dnia. Do Ciebie mierzącej drogę z domu do szkoły i z powrotem. Do Ciebie kończącej rozmowę telefoniczną. Myślę, że możesz mu też oddać część tych rzeczy, które już z rąk lecą, bo przecież się nie da wszystkiego samemu.
Wracając do pytania, myślę, że po angielsku strach jest taki sam, jak po polsku. Odfrunie.
Nie mam słów, by podziękować.
OdpowiedzUsuńDziś Anioł z naszej strony mocy obejmuje mnie skrzydłami. I ciepło mi.
Dziękuję.