piątek, 25 listopada 2011

do Wisienki z czarną pestką

Kochana Wisienko, Wisienko najukochańsza.

Też miałam takiego anioła jak Ty, ale okazało się, że to był anioł nie z tej strony mocy.
Odkryłam za to, że mam drugiego, który jest mi życzliwy i może bronić przed tamtym, co nie jest. Ostatnio nam się trochę nie układało, wydało mi się bowiem, że to niemożliwe, że towarzyszył mi przez całe życie. W pewnych momentach z pewnością uciekał, a jeszcze gorzej, jeśli zostawał. Przedwczoraj myjąc zęby na wannie przysiadłam i pomyślałam, że on też mógłby obok mnie przysiąść. I powiedzieć mi, że bez względu na wszystko, jest i będzie, i nic nie sprawi, że przestanie mu na mnie zależeć. I mógłby jeszcze powiedzieć: "dasz radę. Damy radę". Do mnie myjącej zęby u progu nowego dnia. Do Ciebie mierzącej drogę z domu do szkoły i z powrotem. Do Ciebie kończącej rozmowę telefoniczną. Myślę, że możesz mu też oddać część tych rzeczy, które już z rąk lecą, bo przecież się nie da wszystkiego samemu.

Wracając do pytania, myślę, że po angielsku strach jest taki sam, jak po polsku. Odfrunie.

1 komentarz:

  1. Nie mam słów, by podziękować.
    Dziś Anioł z naszej strony mocy obejmuje mnie skrzydłami. I ciepło mi.
    Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń