No, to wylądowaliśmy w codzienności. Na stole pranie suche, w mikroskopijnym naszym przedpokoju prane brudne, na balkonie i w pokoju pranie prawie suche - upał upora się z nim w mig. Czy wśród postanowień było pranie i wieszanie, a może montowanie moskitier? Kładzenie się spać o pierwszej w nocy? Wydawało się bowiem, że nasze życie odtąd będzie wyglądało jak teledysk z niemieckimi emerytami w rolach głównych.
Tyle tytułem wstępu. Zapraszamy Wisełkowe rodziny do korzystania z tej strony, zamieszczania zdjęć, tekstów i czego dusza pragnie - czucia się tutaj jak u siebie w domu.
Pozdrowienia z pralnio-suszarni,
Gosia R.
A my póki co jeszcze na wakacjach, choć rano wyruszamy do domu... Zatem jeszcze dzień a i na nas przyjdzie test codzienności. Ale mamy w sobie jeszcze energię!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam jeszcze z daleka ....
Andrzej M.
Modlimy się zatem, by aniołowie podesłali Wam jakąś poduchę lub chociaż jaśka - pod lądowanie:)
OdpowiedzUsuń