Nasza mała grupka dzielenia z Wrocławia właśnie zakończyła dwa dni kameralnych obchodów Rocznicy Ślubu Ani i Jurka, które rozpoczęły się bezpośrednio po inscenizacji bitwy na polach Grunwaldu, znaczy w sobotę wieczorem, po spektakularnej burzy i ulewie. Nie było incydentów tak dramatycznych jak omdlenia rycerzy w zbrojach, jednakże duch rycerstwa nam towarzyszył, jako że oglądaliśmy wspólnie zdjęcia z turnieju kończącego nasz pobyt na Programie 2 w Wisełce.
Przyjęcie wieczorne płynnie przeszło w południową Mszę Św. w intencji Jubilatów w macierzystym Duszpasterstwie Akademickim "Wawrzyny", z którym byliśmy związani w dawnych latach studenckich i gdzie także, nieoczekiwanym dla nas zwrotem akcji, rok temu powróciliśmy przyjmując uczestników całego ogniska wrocławskiego na pierwszych dniach skupienia. Nadal jednak szukamy dobrego miejsca dla tych comiesięcznych spotkań - okazuje się, że w dużym mieście niewiele jest miejsc przygotowanych na przyjmowanie rodzin z dziećmi, choćby i tylko na pół dnia.
Obchody Rocznicy następnie przeszły w fazę mniej lub bardziej wspólnego obiadu, a potem wspólnej kawy i podwieczorka, celem wypróbowania sprezentowanego jubilatom ekspresu. Przy kawie zaś nieoczekiwanie - znowu - przeszliśmy do małej grupki dzielenia na temat wzlotów i upadków powisełkowych postanowień. Entuzjazm nadal jest, to nieco ułatwia sprawy.
Na dobrą kawę we Wrocławiu - zapraszamy od dziś do domowej kafejki Ani i Jurka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz